Kwestia kursu rynkowego jest standardową linią obrony w procesie frankowym. Na czym polega ten zarzut? Otóż, jednym z punktów zaczepienia kredytobiorców są klauzule przeliczeniowe w umowach kredytu, czyli postanowienia zgodnie z którymi bank stosował przy przeliczaniu kwoty wypłaconego kredytu oraz spłacanych później rat – własne, arbitralnie ustalane kursy walut. Takie zapisy dają jednej stronie umowy, będącej profesjonalistą, nieuzasadniony wpływ na kształtowanie wysokości świadczenia drugiej strony umowy, tj. klienta. Brak odwołania się przez bank do obiektywnego, niezależnego od niego kursu, np. kursu średniego NBP powoduje, że postanowienia te są uznawane za klauzule niedozwolone i nieskuteczne.
Kwestia oczywista – mimo to wyroki niekorzystne
Środowisko bankowe zajęło jednak odmienne stanowisko. Głównym argumentem przeciwko nieskuteczności owych klauzul był podnoszony fakt rynkowości kursów banku. W dotychczasowych sprawach rozpatrywanych przez sądy powszechne w całym kraju pełnomocnicy banku podnosili, że nawet jeśli przyjąć, iż bank przyznał sobie prawo do jednostronnego kształtowania wysokości świadczenia drugiej strony, to w praktyce z niego nie korzystał w sposób nadmierny ponieważ kursy ustalane przez bank odbiegały niewiele od kursów NBP.
Jeżeli jesteś z Torunia, Bydgoszczy, Włocławka lub poprostu z województwa Kujawsko-Pomorskiego, możesz umówić się na konsultacje w sprawach frankowych (CHF) w naszej kancelarii. W tym celu skorzystaj z kontaktu na stronie kancelarii lub napisz bezpośrednio na biuro@pkancelaria.pl
Kwestia oczywista, którą musiał potwierdzić Sąd Najwyższy
Kwestia, iż do oceny niezgodności klauzuli z dobrymi obyczajami nie jest istotny sposób wykonywania umowy wydaje się oczywista. Mimo to, zapewne z racji skali problemu oraz w związku z wysokim zaufaniem, jakie darzy się instytucje bankowe, w kwestii tej ostatecznie musiał orzec Sąd Najwyższy – uchwałą z dnia 20 czerwca 2018 r. w sprawie III CZP 29/17, której uzasadnienie ukazało się we wrześniu ubiegłego już roku. Uchwała Sądu Najwyższego nie mogła brzmieć inaczej:
„Oceny, czy postanowienie umowne jest niedozwolone (art. 3851 § 1 k.c.), dokonuje się według stanu z chwili zawarcia umowy.”
Sąd Najwyższy opierając swoje rozważania na prawie unijnym podkreślił, że: „okoliczności powstałe po zawarciu umowy w ogóle nie mogą mieć znaczenia dla oceny nieuczciwego charakteru postanowienia.”
W uzasadnieniu wyjaśniono szerzej przyczyny podjęcia uchwały tej treści. Sad Najwyższy podkreślił m.in. przyczynę dla której w prawie unijnym w ogóle pojawiła się koncepcja klauzul niedozwolonych, tj. nieuczciwych postanowień umownych wprowadzanych przez przedsiębiorców do umów, których zawarcie proponują konsumentom. Przyczyną tą jest konieczność wystąpienia tzw. efektu odstraszającego dla przedsiębiorców w postaci całkowitego wykreślenia nieuczciwego postanowienia z treści umowy:
„(…) kompetencje sądu związane ze stwierdzeniem nieuczciwego charakteru postanowienia nie mogą – ze względu na konieczność zagwarantowania skutku odstraszającego wskazanego w art. 7 dyrektywy 93/13 – zależeć od faktycznego stosowania lub niestosowania tego postanowienia. Wprawdzie ocena ta dotyczyła samych skutków uznania postanowienia za niedozwolone (zastosowania sankcji) – jednak potwierdza implicite, że samo niezastosowanie klauzuli ze szkodą dla konsumenta nie wyłącza możliwości uznania go za abuzywne (pkt 73) (…)”
Powyższe orzeczenie jest kolejnym z dużych kroków, jakie poczyniono w celu wyjaśnienia „kwestii kredytów frankowych” i z pewnością wywrze duży wpływ na kierunek linii orzeczniczej w przyszłości.
Jeżeli szukasz kancelarii prowadzącej sprawy frankowe zapraszamy do współpracy Pledziewicz Kancelaria